Travelling
around KZ by train is an experience of its own. Why?
Is it because Kazakhstan is the 9th
biggest country in the world and sometimes it takes 3 days to get from point A
to point B (point A being e.g. Almaty, point B- Aktau)?
Or maybe
because always, I mean 98% of a time the
train if fully booked week(s) in advance, as in “No places left, dievushka” that you hear at the station and the “nice”
lady throws a mocking smile your way that says: “What were you thinking coming
here in August* and planning to buy a ticket for the next week train? Inastrance, heh…”
Or maybe
the reason has something to do with people who over approximately 20h long ride, especially in a platzkartny**
carriage, turn it into their temporary quarters with PJs, sleepers, a set of kitchen utensils and table cloth included?
Well, mighty
good reasons if you ask me, especially
the last one- an awesome opportunity for
people watching! (sounds slightly creepy, doesn’t it ?;)
Still, for me, the reason is the steppe on its
own.
I believe
everyone travelling in KZ should go on a
train at least once to be able to appreciate all the grandeur and vastness of the Kazakh
steppe in its glory. Looking through the
window they could imagine nomadic wanderers
covering enormous distance, with their families and all their possessions, to
settle temporarily elsewhere, to be ready for another season.
To start a new life-again. The life that was
dictated and heavily depended on the nature. The life that brought happiness.
Winter or
summer, from South to North or from East to West- the view of the steppe never
ceases to impress me.
Podróżowanie po Kazachstanie pociągiem jest przygodą samą w
sobie. Dlaczego?
Czy to dlatego, że w Kazachstanie, będącym 9-tym co do
wielkości krajem świata, podróż z punktu A do punktu B trwa czasami 3 pełne dni
(punkt A to przypuśćmy Almaty, B- Aktau nad Morzem Kaspijskim)?
Czy może dlatego, że prawie zawsze, w 98% przypadków,
wszystkie miejsca w pociągu są wykupione z (kilku) tygodniowym wyprzedzeniem, a
w kasach usłyszymy tylko „Nie ma miejsc, djewuszka” a pani za okienkiem spojrzy na nas z
politowaniem i zapoda uśmiech mówiący „Co ty sobie wyobrażałaś, przychodząc
tutaj, w sierpniu* i zapytując o bilet
na pociąg odchodzący w przyszłym tygodniu? Eh ci cudzoziemcy…”
A może warto wybrać się w pociągową przygodę po to, aby
zobaczyć jak ludzie, spędzający średnio 20 godzin na trasie, zamieniają przedział
w swoją tymczasową kwaterę, wliczając piżamy, kapcie, czajniki, obrusy do pociągowego
"bycia"?
Wszystkie powody są znakomite, szczególnie ten ostatni- czyż
to nie świetna okazja na obserwowanie zachowań ludzkich? (brzmi niepokojąco? ;)
Dla mnie jednak, każdy podróżujący po Kazachstanie powinien choć
raz wsiąść do pociągu, aby być w stanie należycie docenić bezkres stepu w całej jego okazałości.
Wtedy to dopiero, patrząc przez okno na pozornie monotonny krajobraz
można wyobrazić sobie życie nomadów/wędrowców (Kazach= wędrowiec) przemierzających ogromne dystanse, wraz z
rodzina i całym dobytkiem. Przenosząc się z miejsca na miejsce przygotowywali się
oni do kolejnej pory roku zaczynając nowo-stare życie jeszcze raz. Wtedy to natura dyktowała warunki a człowiek był
od niej całkowicie uzależniony. I szczęśliwy.
Zimą i latem, z południa na północ i ze wschodu na zachód- bezmiar stepu nie przestaje mnie zachwycać.
*It is
apparently well known that in July and August it is next to impossible
to get a good place on a train, unless booked and bought minimum 3 weeks ahead.
I bought mine 2 weeks in advance- got the very last one- upper bunk in the
kupeynyi carriage.
**
platzkartnyi vs. kupe carriage- cheaper vs. more expensive; no privacy at all
vs. some privacy.
Platzkartny carriage sleepsa round 50 people, it is divided
into sectors of 2 bunk beds in each sector + 1 bunk bed opposite each sector.
In the middle of the carriage there is an aisle. NO door included J
Kupeynyi-
regular 2 bunk beds cabin, door included.
For comfort-kupe (more spacious upper bunks), for good air circulation and community feeling- platzkartnyi would be your choice. :)
On the way to Astana, December 2013 |
Almaty-Semey, August 2014 |
Snacking... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz